Dzis podpatrując Abiekta rozważającego m.in. o tym, że w Polsce tak mało osób zaangażowanych jest w działalnosć na rzecz równouprowanienia, zobaczyłem pod tekstem dziwny komentarz Reyburn'a:
"Myślę, że motywacja negatywna będzie jeszcze mniej skuteczna. To co mnie zniechęca najbardziej, to radykalizm tak zwanych aktywistów gejowskich. Ja sam nie dostrzegam potrzeby rozwiązań dalej idących niż rejestrowane związki, które wyeliminują realne problemy osób homoseksualnych, z których chyba najpoważniejszym jest podatek przy dziedziczeniu wspólnie przecież wypracowanego majątku. Myślę, że wiem troche o życiu geja, bo choć mam dopiero (aż) 31 lat, to od 10 lat jestem w stałym związku. Nie ukrywam swojej orientacji ani przed rodziną, ani przed znajomymi, o dziwo nigdy nie spotkałem się osobiście z przejawami homofobii, muszę być szczęściarzem (albo nie być przewrażliwiony).
Pod postulatami małżeństwa czy adopcji (które już przecież są szeptem wypowiadane także przez polskich aktywistów) nie podpisze się nigdy, jestem im przeciwny, a podwórkowej homofobii nie zwalczą parady, które ją tylko eskalują, ale edukacja, edukacja i edukacja.
Nie jestem zwolennikiem zakazu parad, bo każdy ma prawo manifestować ale irytuje mnie ta roszczeniowa postawa aktywistów, którzy nie tylko nadużywają swojej legitymacji do reprezentowania homoseksualistów ale jeszcze śmią stawiać zarzuty homoseksualistom, którzy nie chcą ich poprzeć i w tym uczestniczyć."
Załamka totalna. Wkurzaja mnie maksymalnie teksty takie jak Reyburna. Ja nie zrobię, ja nie potrzebuję, ja nie chcę, a po co i dlaczego, bo mi tak jest dobrze. Jak ci dobrze to się zamknij i nic już lepiej chłopie nie komentuj. Nie podpisuj się już pod niczym. Nie szkoda mi nawet ciebie, ale szkoda że są tacy geje jak ty Reyburn.
Co do abiekta. Mysle ze oczekiwania Abiekta nie są zbyt duże. Są normalne, zupelnie normalne. Czy mamy się cieszyć, że ktos pozwala nam życ? Ile tak można? To upokarzajace. Nie słuchaj Abiekcie takich jak Reyburn bo to dla mnie zupełnie niedojrzałe emocjonalnie i społecznie osoby. Reyburn pisze o roszczeniowej postawie. Jakiej roszczeniowej??? To że domagam się normalnego życia to roszczeniowa postawa? Może Reyburn odpowiada w domu po kryjomu. Ale mi nie. Najgorsze jest to, ze ludzie tacy jak Reyburn potem będą spijali smietankę, gdy ludzie zaangażowani w walkę o prawa gejów cos w końcu wywalczą. Nie rozumiem zupełnie oskarżania aktywistów gejowskich o radykalizm. U nas w Polsce jest tak, że to co normalne odbierane jest jako radykalne, a to co radykalne (mysle tu np. o polityce zakazującej parad i potępiającej je, polityce zakazującej małżeństw gejowskich) za normalne. Dla mnie Abiekt reprezentuje normalnosć, zas ludzie typu Reyburn są co najmniej dziwni. Niestety takich jest najwięcej. Ciekawe, że Reyburnowi nie dziwią procesje w tak zwane "Boże ciało", choć stado ludzi idących za kawałkiem opłatka nie wiedzących tak na prawdę po co przyszli jest kretynizmem. Na paradę przyszli przynajmniej ludzie, którzy wiedzą po co przyszli i jaki jest jej cel. W przyszłosci będzie to być może bardziej swięto i zabawa, ale dzis uczestnicy parad w Polsce raczej walczą o lepsze i sprawidliwsze życie niż się bawią. Mysle, że przyjdzie i czas na zabawę, na swiętowanie. Ale najpierw trzeba popchnąć ten kraj w stronę normalnosci, równosci, praworządnosci. Tacy jak Reyburn jednak nie przyszli. Udają, że są ponad to, że ich to nie dotyczy, że nie potrzebują nic więcej. Wiem jednak z czego to wynika. Są przesiąknięci prawicowo-religijno-homofobiczną papką, która ich otacza i wypłukuje im mózgi jak narkotyk. Mysle, że dla takich najwyższy czas na detoks.
"Myślę, że motywacja negatywna będzie jeszcze mniej skuteczna. To co mnie zniechęca najbardziej, to radykalizm tak zwanych aktywistów gejowskich. Ja sam nie dostrzegam potrzeby rozwiązań dalej idących niż rejestrowane związki, które wyeliminują realne problemy osób homoseksualnych, z których chyba najpoważniejszym jest podatek przy dziedziczeniu wspólnie przecież wypracowanego majątku. Myślę, że wiem troche o życiu geja, bo choć mam dopiero (aż) 31 lat, to od 10 lat jestem w stałym związku. Nie ukrywam swojej orientacji ani przed rodziną, ani przed znajomymi, o dziwo nigdy nie spotkałem się osobiście z przejawami homofobii, muszę być szczęściarzem (albo nie być przewrażliwiony).
Pod postulatami małżeństwa czy adopcji (które już przecież są szeptem wypowiadane także przez polskich aktywistów) nie podpisze się nigdy, jestem im przeciwny, a podwórkowej homofobii nie zwalczą parady, które ją tylko eskalują, ale edukacja, edukacja i edukacja.
Nie jestem zwolennikiem zakazu parad, bo każdy ma prawo manifestować ale irytuje mnie ta roszczeniowa postawa aktywistów, którzy nie tylko nadużywają swojej legitymacji do reprezentowania homoseksualistów ale jeszcze śmią stawiać zarzuty homoseksualistom, którzy nie chcą ich poprzeć i w tym uczestniczyć."
Załamka totalna. Wkurzaja mnie maksymalnie teksty takie jak Reyburna. Ja nie zrobię, ja nie potrzebuję, ja nie chcę, a po co i dlaczego, bo mi tak jest dobrze. Jak ci dobrze to się zamknij i nic już lepiej chłopie nie komentuj. Nie podpisuj się już pod niczym. Nie szkoda mi nawet ciebie, ale szkoda że są tacy geje jak ty Reyburn.
Co do abiekta. Mysle ze oczekiwania Abiekta nie są zbyt duże. Są normalne, zupelnie normalne. Czy mamy się cieszyć, że ktos pozwala nam życ? Ile tak można? To upokarzajace. Nie słuchaj Abiekcie takich jak Reyburn bo to dla mnie zupełnie niedojrzałe emocjonalnie i społecznie osoby. Reyburn pisze o roszczeniowej postawie. Jakiej roszczeniowej??? To że domagam się normalnego życia to roszczeniowa postawa? Może Reyburn odpowiada w domu po kryjomu. Ale mi nie. Najgorsze jest to, ze ludzie tacy jak Reyburn potem będą spijali smietankę, gdy ludzie zaangażowani w walkę o prawa gejów cos w końcu wywalczą. Nie rozumiem zupełnie oskarżania aktywistów gejowskich o radykalizm. U nas w Polsce jest tak, że to co normalne odbierane jest jako radykalne, a to co radykalne (mysle tu np. o polityce zakazującej parad i potępiającej je, polityce zakazującej małżeństw gejowskich) za normalne. Dla mnie Abiekt reprezentuje normalnosć, zas ludzie typu Reyburn są co najmniej dziwni. Niestety takich jest najwięcej. Ciekawe, że Reyburnowi nie dziwią procesje w tak zwane "Boże ciało", choć stado ludzi idących za kawałkiem opłatka nie wiedzących tak na prawdę po co przyszli jest kretynizmem. Na paradę przyszli przynajmniej ludzie, którzy wiedzą po co przyszli i jaki jest jej cel. W przyszłosci będzie to być może bardziej swięto i zabawa, ale dzis uczestnicy parad w Polsce raczej walczą o lepsze i sprawidliwsze życie niż się bawią. Mysle, że przyjdzie i czas na zabawę, na swiętowanie. Ale najpierw trzeba popchnąć ten kraj w stronę normalnosci, równosci, praworządnosci. Tacy jak Reyburn jednak nie przyszli. Udają, że są ponad to, że ich to nie dotyczy, że nie potrzebują nic więcej. Wiem jednak z czego to wynika. Są przesiąknięci prawicowo-religijno-homofobiczną papką, która ich otacza i wypłukuje im mózgi jak narkotyk. Mysle, że dla takich najwyższy czas na detoks.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz