poniedziałek, 22 października 2012
Miarka się przebrała
Jest źle! Jest nawet bardzo źle! Tak źle, że zaczynają mi się przypominać poprzednie rządy ogarnięte wizją IV RP. Na moją ocenę wpłynęło kilka bulwersujących wydarzeń z ostatnich tygodni. Kuratorium oświaty nie zauważyło, by nauczycielka wypowiadająca się o homoseksualistach jak o ludziach chorych, którzy powinni się leczyć kogoś tym obraziła. Jedynie zasugerowano, że powinna przedstawić ona także „odmienne stanowisko”, co ma według kuratora zapewnić obiektywność. Dla mnie to skandal. Wydaje mi się, że w tej kwestii owe odmienne stanowisko jest jedynym, które obowiązuje w świecie naukowym. Poza tym nie zawsze przedstawianie rożnych stanowisk zapewnia o obiektywności dyskusji. Tak jak na lekcjach o prześladowaniach czarnoskórych nie przedstawia się haseł rasistowskich jako możliwej opcji poglądu na świat, tak nie powinno się przekazywać homofobii jako dopuszczalnego poglądu, nie mówiąc już o jej promowaniu. Tak jak rasiści nie mają prawa wygłaszać swoich rasistowskich poglądów podczas lekcji, tak i nie mają prawa czynić tego osoby homofobiczne. Reakcja kuratorium jest dla mnie równie szokująca co poglądy Pani Haśko. Nie tylko mnie to zszokowało. Na temat sprawy wypowiedziało się wiele osób m.in. dr Andrzej Depko, wiceprezes Polskiego Towarzystwa Medycyny Seksualnej, który powiedział w radiu TokFM: „[nauczycielka] dostarcza też nieprawidłowej wiedzy. Łamie tym samym Powszechną Deklarację Praw Seksualnych człowieka, rekomendowaną przez Światową Organizację Zdrowia. Deklaracja mówi, że edukacja musi się opierać na wynikach rzetelnych badań naukowych i musi być zgodna z osiągnięciami współczesnej nauki. A współczesna nauka nie traktuje homoseksualizmu jako choroby. Opinię na temat tego, że homoseksualiści są nieszczęśliwi, skomentował następująco: Homoseksualiści są szczęśliwi wewnętrznie. Tylko przestają być, w momencie, gdy społeczeństwo w którym żyją usiłuje im wmówić, że ich życie jest nieprawidłowe”. Krytycznie o treściach przedstawianych przez nauczycielkę wypowiedział się również prof. Lew Starowicz. Nie zabrali głosu w sprawie albo nawet stanęli w obronie homofonicznej nauczycielki ci od których najbardziej oczekiwałbym właściwej reakcji, czyli Pełnomocnik rządu ds. Równego Traktowania, Ministerstwo Edukacji, dyrektor szkoły, kuratorium. Jak to się ma do tego wystąpienie skierowane przez Pełnomocnika Rządu ds. Równego Traktowania do Ministra Edukcji „o podjecie działań mających na celu przeciwdziałanie i zwalczanie mobbingu i przemocy w placówkach oświatowych wobec osób LGBT”? Brak jest nie tylko działań, ale i zajęcia stanowiska w sprawie. Brak jest także reakcji Pani Kozłowskiej Rajewicz na słowa premiera o „hodowaniu” dzieci przez gejów, czy też „tęczowej” wersji ustawy aborcyjnej. Pełnomocnik stara się przemilczeć także to, że rząd przeciwstawił się projektowi zmian w kodeksie karnym dotyczących przestępstw motywowanych homofobią. Tym bardziej dziwi to, że Pełnomocnik wystosowała pismo w obronie praw osób homoseksualnych na Białorusi. Taki apel do władz Białorusi jest oczywiście słuszny, ale czemu Pani Kozłowska Rajewicz milczy gdy łamane są prawa osób homoseksualnych w Rosji, krajach afrykańskich czy sąsiedniej Ukrainie i Litwie. Przede wszystkim czemu milczy, kiedy łamane są prawa osób homoseksualnych w Polsce? Czy według Pani Pełnomocnik jest już u nas tak dobrze? A krytykować Białoruś można bo to takie trendy i na czasie, tak? Miarka chyba się przebrała Pani Pełnomocnik.
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz